Fajne tekściory. 🙂 Też byłam na takim konkursie, ale w Kielcach. Spooko. 🙂 A propos śmiesznych tekstów.. To ja mszalnie.. Mieliśmy grać z kolegą Drogę Krzyżową. On: „Ciemno, nie widać co ja robię. No chyba nie zarejestruję tego”. Na co ja: „To nie będziem grali imprezy”. On: „Weź no, młodsze masz oczy, oblukaj te numerki”…Myślałam, że wykituję ze śmiechu. Siadłam, zarejestrowałam ustrojstwo i mówię: „A zapaliłeś sobie światło”? Rety, jak on się śmiał. Fakt, światełka sobie nie zapalił. Ja nie zauważyłam.. Potem to już mu jasno było i nuty widział. Ale mieliśmy spory problem z zachowaniem powagi na tym nabożeństwie… 🙂
Hehe dobre i co oblukałaś mu?
Hm, instrument ustawiłam, a jak mu przypomniałam o świetle, to już sam nuty obczajał, bo widział dobrze. Zresztą graliśmy na zmianę, a śpiewaliśmy we dwa… 🙂
To kiedyś dla żartu ktoś powiedział patrz pod nogi.
No to chyba patrzyłeś, niee? 🙂
No jaasne.
No i spoko. 🙂
Aa przypomniało mi się, kiedyś ktoś zapytał pana dyrektora kto nas będzie w następnym roku uczył, a on zaczął wymyślać jakieś dziwne nazwiska. Franciszek Pyskaty, Hieronim Muchozol i dużo tam jeszcze tego było. Albo kiedyś powiedział, że dentystą będzie pani Grażyna Boliząbek.
Meega. 🙂
Kiedyś mi powiedział tylko nie wiem, czy mówił poważnie czy się nabijał, że są takie nazwiska Grzmiąca Muszla i skalisty sedes. Marzena Grzmiąca muszla dobre.
Obstawiam, że to zgrywa. Ale… Ponoć gdzieś był ksiądz o nazwisku Jezusek, a na Śląsku organista Ojczenasz… 🙂 Z nazwiskami przypomniała mi się niezła historia. W szkole muzycznej, dyrygent czyta listę chórzystów. „Trzmiel”.. „Mucha”…”Bąk”… a któryś komentuje: „K. Pszczoła się spóźni”. Wszyscy w śmiech. Wchodzi dziewczyna i się przedstawia: K. Pszczoła. 🙂
Dooobre. Podobno kiedyś ktoś miał nazwysko Cypsalbozyps. No i go pytają jak się nazywa. Cypsalbozyps. Noto w końcu cyps czy zyps? Ubawiłem się jak mi to pan opowiadał w Laskach.
12 odpowiedzi na “Konkurs czytelniczy”
Fajne tekściory. 🙂 Też byłam na takim konkursie, ale w Kielcach. Spooko. 🙂 A propos śmiesznych tekstów.. To ja mszalnie.. Mieliśmy grać z kolegą Drogę Krzyżową. On: „Ciemno, nie widać co ja robię. No chyba nie zarejestruję tego”. Na co ja: „To nie będziem grali imprezy”. On: „Weź no, młodsze masz oczy, oblukaj te numerki”…Myślałam, że wykituję ze śmiechu. Siadłam, zarejestrowałam ustrojstwo i mówię: „A zapaliłeś sobie światło”? Rety, jak on się śmiał. Fakt, światełka sobie nie zapalił. Ja nie zauważyłam.. Potem to już mu jasno było i nuty widział. Ale mieliśmy spory problem z zachowaniem powagi na tym nabożeństwie… 🙂
Hehe dobre i co oblukałaś mu?
Hm, instrument ustawiłam, a jak mu przypomniałam o świetle, to już sam nuty obczajał, bo widział dobrze. Zresztą graliśmy na zmianę, a śpiewaliśmy we dwa… 🙂
To kiedyś dla żartu ktoś powiedział patrz pod nogi.
No to chyba patrzyłeś, niee? 🙂
No jaasne.
No i spoko. 🙂
Aa przypomniało mi się, kiedyś ktoś zapytał pana dyrektora kto nas będzie w następnym roku uczył, a on zaczął wymyślać jakieś dziwne nazwiska. Franciszek Pyskaty, Hieronim Muchozol i dużo tam jeszcze tego było. Albo kiedyś powiedział, że dentystą będzie pani Grażyna Boliząbek.
Meega. 🙂
Kiedyś mi powiedział tylko nie wiem, czy mówił poważnie czy się nabijał, że są takie nazwiska Grzmiąca Muszla i skalisty sedes. Marzena Grzmiąca muszla dobre.
Obstawiam, że to zgrywa. Ale… Ponoć gdzieś był ksiądz o nazwisku Jezusek, a na Śląsku organista Ojczenasz… 🙂 Z nazwiskami przypomniała mi się niezła historia. W szkole muzycznej, dyrygent czyta listę chórzystów. „Trzmiel”.. „Mucha”…”Bąk”… a któryś komentuje: „K. Pszczoła się spóźni”. Wszyscy w śmiech. Wchodzi dziewczyna i się przedstawia: K. Pszczoła. 🙂
Dooobre. Podobno kiedyś ktoś miał nazwysko Cypsalbozyps. No i go pytają jak się nazywa. Cypsalbozyps. Noto w końcu cyps czy zyps? Ubawiłem się jak mi to pan opowiadał w Laskach.