Kategorie
Moje wspomnienia z Lasek

Konkurs czytelniczy

12 odpowiedzi na “Konkurs czytelniczy”

Fajne tekściory. 🙂 Też byłam na takim konkursie, ale w Kielcach. Spooko. 🙂 A propos śmiesznych tekstów.. To ja mszalnie.. Mieliśmy grać z kolegą Drogę Krzyżową. On: „Ciemno, nie widać co ja robię. No chyba nie zarejestruję tego”. Na co ja: „To nie będziem grali imprezy”. On: „Weź no, młodsze masz oczy, oblukaj te numerki”…Myślałam, że wykituję ze śmiechu. Siadłam, zarejestrowałam ustrojstwo i mówię: „A zapaliłeś sobie światło”? Rety, jak on się śmiał. Fakt, światełka sobie nie zapalił. Ja nie zauważyłam.. Potem to już mu jasno było i nuty widział. Ale mieliśmy spory problem z zachowaniem powagi na tym nabożeństwie… 🙂

Hm, instrument ustawiłam, a jak mu przypomniałam o świetle, to już sam nuty obczajał, bo widział dobrze. Zresztą graliśmy na zmianę, a śpiewaliśmy we dwa… 🙂

Aa przypomniało mi się, kiedyś ktoś zapytał pana dyrektora kto nas będzie w następnym roku uczył, a on zaczął wymyślać jakieś dziwne nazwiska. Franciszek Pyskaty, Hieronim Muchozol i dużo tam jeszcze tego było. Albo kiedyś powiedział, że dentystą będzie pani Grażyna Boliząbek.

Kiedyś mi powiedział tylko nie wiem, czy mówił poważnie czy się nabijał, że są takie nazwiska Grzmiąca Muszla i skalisty sedes. Marzena Grzmiąca muszla dobre.

Obstawiam, że to zgrywa. Ale… Ponoć gdzieś był ksiądz o nazwisku Jezusek, a na Śląsku organista Ojczenasz… 🙂 Z nazwiskami przypomniała mi się niezła historia. W szkole muzycznej, dyrygent czyta listę chórzystów. „Trzmiel”.. „Mucha”…”Bąk”… a któryś komentuje: „K. Pszczoła się spóźni”. Wszyscy w śmiech. Wchodzi dziewczyna i się przedstawia: K. Pszczoła. 🙂

Dooobre. Podobno kiedyś ktoś miał nazwysko Cypsalbozyps. No i go pytają jak się nazywa. Cypsalbozyps. Noto w końcu cyps czy zyps? Ubawiłem się jak mi to pan opowiadał w Laskach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink