Witam serdecznie. Tak mnie naszło jakoś po przejrzeniu pewnych reportarzy. Od razu mówię, nie jestem przeciwko policji całej no ale to, co wyprawiają niektórzy goście z tej formacji to przechodzi ludzkie pojęcie. Nie wiem czy słyszeliście o tym na przykład, co się stało już jakieś dwa czy trzy lata temu we Wrocławiu, chłopak zmarł na komisariacie, bo go tak urządzili. Tam w tym reportarzu było powiedziane, że nie stosóje się paralizatora do osoby, która jest skuta w kajdanki, a oni jak ten człowiek leżał już na ziemi i tam słychać jak on ich błaga, żeby już przestali a oni dalej go razili aż zmarł. Taa i potem się jeszcze wmawia nam jak za czasów stalinowskich, że obywatel spadł sobie z krzesełka i zmarł! Według mnie należałoby zwolnić tą całą ubecję stamtąd. Aa jeszcze takie teksty w stylu albo się przyznajesz albo wpier… Co to w ogule ma być? Taki myśli, że jak założy mundur to wszystko może. Aż pomyślałem sobie nie nadużywaj władzy, człowieku! Nie piszę na forum, bo tutaj jak napisał już pewien gość "łatwiej się obronić". Zapraszam Was do wypowiadania się tutaj tylko proszę, nie piszcie czegoś w stylu gdyby nie policja to by się wszyscy pozabijali, bo nie chce mi się tego już słuchać. Pozdrawiam, Artur.
Witam. Opowiem Wam tu o moim ostatnim weekendzie. W piątek 24 maja pojechałem z rodzicami i bratem do Warszawy. W sobotę poszliśmy do teatru na "Wujaszka Wanię". W roli głuwnej wystąpił Wojciech Malajkat. W niedzielę po mszy poszliśmy na obiad do restauracji no i czas był się już zbierać do domu. No i jakby tu zakończyć yyyyyyyyyyyyyy, było super.
Życzenia świąteczne
Witam. Kilkoro z was umieściło życzenia na swoich blogach, to i ja coś wrzucę. A więc życzę Wam wszystkim zdrowia, szczęścia, pomyślności nie tylko na święta, ale i na cały rok i na następne też i w ogule żeby Wam się dobrze żyło. Pozdrawiam serdecznie Artur.
Cześć wszystkim. Jak niektórzy wiedzą od jakiegoś czasu zmagam się z cukrzycą. No i nie byłby to taki problem gdyby nie to, że babcia jak na przykład jadłem cukierka, to oczywiście zaczęła gadać, że jak ty tak możesz, że inni to trzymają dietę i w ogule bla, bla, bla. Przecież i tak jem tych słodyczy dużo mniej niż kiedyś. A poza tym, czy ja komuś kiedykolwiek obiecywałem, że całkiem z nich zrezygnuję, no pytam się, obiecywałem to komuś?! Mam hyba prawo zjeść to co lubię i bez żadnego gadania. Najlepiej żeby każdy się zajął sobą kurde, każdy chce komuś mówić co ma robić, jak ma robić, kiedy ma robić i gdzie ma robić. No dość tego, bo was zanudzę, ale wiecie co, ulżyło mi. Pozdrawiam i mam nadzieję, że jesteście mniej zdołowani ode mnie he he.
Wpis sylwestrowy
Cześć, siemanko, dzień dobry i co tam jeszcze chcecie. Zainspirowany wpisem jednej użytkowniczki postanowiłem zrobić coś podobnego. Przy okazji pomyślałem, że jak niektórzy robią te całe fan fiction potterowskie i inne rzeczy pottero podobne, które szczerze mówiąc już mi trochę się przejadły, to czemużby nie zrobić o Franku Dolasie? Na pewno pamiętacie film "Jak rozpętałem Ii wojnę światową" i niezapomnianego Mariana Kociniaka w roli głuwnej. Postanowiłem, że napiszę coś w rodzaju jak by wyglądały jego losy po wojenne, taka jakby kontynuacja. Jednakże sam jakoś nie mogę się do tego zabrać wiecie, jakoś nie mam do tego głowy. Dla tego chcę was poprosić o pomoc w pisaniu tego opowiadanka. No to nie przedłużając, do dzieła!
Zima roku 1945. Wojna dobiegła już końca. Wokół panował siarczysty mróz, śniegu było po kolana i wciąż nie przestawał padać. W taki właśnie mroźny dzień nasz bohater, Franek Dolas szedł zasypaną drogą, spoglądając na ruiny zniszczonej niedawno Warszawy.
Witam wszystkich. Przed chwilą tak się wkurzyłem, że nie możecie sobie tego wyobrazić. Nie dość, że coś nie chcący zrobiłem z trzecim odcinkiem przygód Sindbada żeglarza, to jeszcze teraz muszę ten wpis pisać po raz drugi od nowa, bo mi oczywiście musiał za pierwszym razem tego nie wysłać. Ehhh szkoda gadać na prawdę. To tyle pozdrawiam.